|
|
ROZMOWA Z BURMISTRZEM NOWEJ DĘBY WACŁAWEM WRÓBLEM
- Rok można uznać za udany...
Skończył się rok 2000, zakończyła się też współpraca gminy Nowa Dęba z LGPP (Program Partnerstwa dla Samorządu Terytorialnego). Co dało naszej gminie uczestnictwo w tym programie? ...
|
SALIX VIMINALIS, CZYLI WIERZBA ENERGETYCZNA
- Coraz więcej gmin i miast w Polsce decyduje się na wykorzystanie do produkcji energii cieplnej tzw. biopaliw . Najpopularniejszymi biopaliwami w warunkach polskich są słoma i drewno...
|
II MIEJSCE ZA "POSZUKIWANIE ZAGINIONEJ IDEI"
- 14 lutego 2001r. w rzeszowskim Teatrze im. W. Siemaszkowej odbyło się podsumowanie konkursu "Podkarpackie znane i nieznane", zorganizowanego przez Urzędy: Wojewódzki i Marszałkowski oraz Kuratorium Oświaty w Rzeszowie...
|
WIECZÓR "LEŚNIKA"
- 8 grudnia 2000 r. w Samorządowym Ośrodku Kultury odbył się wieczór wspomnień poświęcony pułkownikowi Janowi Szypowskiemu, kierownikowi Wytwórni Amunicji Nr 3 w Dębie, zorganizowany przez Nowodębskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne...
|
"NASZA" GRUPA POMOCY
- W Nowej Dębie powstała Grupa Anonimowych Alkoholików "Nasza". Tworzą ją byli pacjenci ośrodków odwykowych, którzy spotykają się przede wszystkim po to by móc ze sobą porozmawiać...
|
KOMENDANT W "ECHU DNIA"
- Miło nam poinformować, że przy redakcyjnym telefonie tarnobrzeskiego wydania "Echa dnia" dyżurował komendant Straży Miejskiej w Nowej Dębie Adam Szurgociński. Odpowiadał na pytania czytelników dotyczące porządku i bezpieczeństwa na terenie miasta i gminy Nowa Dęba...
|
RYS HISTORYCZNY ORKIESTRY DĘTEJ
- Orkiestra Dęta w Nowej Dębie powstała w 1950 r. z inicjatywy kilku miejscowych muzyków. Duże ożywienie działalności nastąpiło w roku 1952, kiedy to patronat nad Orkiestrą Dętą objęły Zakłady Metalowe...
|
CIEPŁO DLA NOWEJ DĘBY
- Ostatnie kilkanaście miesięcy to okres sporego zainteresowania sprawą dostaw ciepła dla miasta Nowa Dęba. Problem ten budzi wiele kontrowersji i sprzecznych publicznych wypowiedzi...
|
MÓWIĄC OPTYMISTYCZNIE, UDAŁO SIĘ
- Jak pisaliśmy w poprzednich numerach "Naszych Spraw" gmina Nowa Dęba przystąpiła do programu selektywnej zbiórki odpadów. Na początku listopada minionego roku na terenie miasta pojawiły się kolorowe kontenery, które wzbudzały bardzo duże zainteresowanie mieszkańców...
|
WIZYTA W BIŁGORAJU
- W związku z trwającą dyskusją na temat wykorzystania drewna do produkcji energii cieplnej na potrzeby miasta Nowa Dęba, Zarząd Miasta i Gminy Nowa Dęba wraz z Zarządem nowodębskiego PGKiM postanowiły zorganizować wyjazd dla chętnych, chcących osobiście przekonać się o wadach i zaletach takiej technologii...
|

ROZMOWA Z BURMISTRZEM NOWEJ DĘBY WACŁAWEM WRÓBLEM
Rok można uznać za udany...
Skończył się rok 2000, zakończyła się też współpraca gminy Nowa Dęba z LGPP (Program Partnerstwa dla Samorządu Terytorialnego). Co dało naszej gminie uczestnictwo w tym programie?
Wacław Wróbel: Gmina Nowa Dęba w amerykańskim programie uczestniczyła blisko 3 lata. W tym czasie zrealizowaliśmy projekty, które aktualnie są w trakcie wdrażania. Trudno w kilku słowach podsumować trzyletnią działalność. Myślę jednak, że główny nasz zysk ze współpracy z amerykanami, to nie projekty czy otrzymane granty, które choć bardzo ważne, były jedynie środkiem do osiągnięcia celu, jakim było zaszczepienie idei nowego sposobu myślenia, zarządzania gminą i współpracy z ludźmi. Kontakty z LGPP pozwoliły nam zmienić naszą wizję samorządu, jego roli i sposobów działania, a tym samym poprawić jakość usług przez nas świadczonych, a co za tym idzie zbliżyć się do mieszkańców i zachęcić ich do współdziałania. Dalej borykamy się z problemami: brakiem pieniędzy, bezrobociem. Nasza współpraca z LGPP i realizowane projekty są próbą odpowiedzi lub chociaż podpowiedzi jak starać się radzić sobie z tymi problemami.
Proszę zatem przybliżyć czytelnikom wymienione projekty.
W.W.: Ważnym dla gminy projektem jest Strategia Rozwoju Gospodarczego Miasta i Gminy Nowa Dęba. Nad dokumentem pracowała komisja złożona z lokalnych przedsiębiorców, radnych, władz, którzy w oparciu o mocne i słabe cechy gminy wypracowali cztery priorytetowe zadania. Należy do nich tworzenie dogodnych warunków dla rozwoju przedsiębiorczości w gminie, promocja gminy, pobudzanie aktywności gospodarczej i działania proekologiczne. Strategia już jest w trakcie realizacji: opracowywane jest studium zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy, wdrażany jest plan komunikacji społecznej, powstało stowarzyszenie przedsiębiorców. Wykonawcą studium jest firma Cowi z Warszawy przy konsultacji LGPP. Dokument ten oprócz tego, że jest podstawą do sporządzania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, uwidocznił tereny w gminie atrakcyjne dla inwestorów, bogactwo pamiątek kultury i przyrody.
Plan komunikacji społecznej jest również dokumentem powstałym przy współpracy z amerykanami. Kiedyś o promocji czy komunikacji społecznej w ogóle się nie mówiło, dziś dobra promocja jest warunkiem istnienia na rynku, a tym samym zwiększa możliwość dotarcia do nas potencjalnych inwestorów. Nasze projekty zostały na tyle dobrze zrobione, że część z nich opublikowano w książkach wydanych przez LGPP pokazujących najlepsze rozwiązania dla gmin w całej Polsce. Uczestnictwo w programie LGPP nauczyło nas współpracy ze społeczeństwem. Po to, by uprościć mieszkańcom poruszanie się po naszym Urzędzie stworzyliśmy swoisty przewodnik po instytucji, tzw. Katalog Usług, który można oglądać w formie elektronicznej na stronie internetowej (nowadeba.npl.pl), a już wkrótce w formie drukowanej będzie dostępny dla wszystkich mieszkańców gminy.
Ośrodek Promowania Przedsiębiorczości z Sandomierza wraz ze Stowarzyszeniem "Wsparcie" przez ponad rok czasu prowadził z młodzieżą zajęcia dotyczące aktywnego poszukiwania pracy "Pierwszy Krok". Z programem udało się dotrzeć do ponad 500 osób, które miały możliwość nauczenia się pisania listów motywacyjnych i curriculum vitae oraz trudnej sztuki autoprezentacji.
A co z ekologią w gminie?
W.W.: Pół roku temu Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej wprowadziło w gminie program selektywnej zbiórki odpadów. Był on w części edukacyjnej finansowany przez LGPP (realizowała go w tym zakresie firma "Lem - Projekt" z Krakowa). Udział w tym programie ma także Powiat Tarnobrzeski. W ramach programu prowadzone były szkolenia dla nauczycieli, wydane książki i ulotki informacyjne, zakupione kontenery i worki na śmieci, wybudowane specjalne boksy (informacja w numerze). Słowa uznania należą się tutaj nowodębskiemu PGKiM oraz wiceprezesowi Tadeuszowi Plaskocie, który nawiązał kontakty, a następnie, z sukcesem, kieruje całą akcją.
Dużo kontrowersji wywołał w tamtym roku problem ciepła w mieście.
W.W.: Rzeczywiście, miniony rok upłynął pod znakiem ciepła w mieście i szukania jak najlepszych rozwiązań dla tego problemu. W celu spełnienia ustawowego obowiązku opracowany został plan uciepłownienia, którego wykonawcą była Narodowa Agencja Poszanowania Energii. Opracowane zostały najpierw założenia do planu zaopatrzenia miasta w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe, a następnie sam plan. Przewiduje on dwa warianty rozwiązania problemu ciepła w mieście: albo kompleksowa modernizacja sieci i węzłów cieplnych z dostosowaniem systemu do aktualnej liczby odbiorców i ich zapotrzebowania na moc cieplną w oparciu o istniejące źródło ciepła (Zakład Czynników Energetycznych), albo budowę lokalnych kotłowni gazowych. Obecnie, na bazie drugiego wariantu, rozważana jest budowa ekologicznej kotłowni na biomasę, gdzie ciepło pochodziłoby ze spalania drewna (informacja w numerze). Taka kotłownia oprócz tego, że nie zanieczyszcza powietrza, to daje nowe miejsca pracy, przede wszystkim dla rolników, i dużo tańsze ciepło. Problem ciepła na pewno zostanie rozwiązany z pożytkiem dla wszystkich mieszkańców w gminie.
Wspomniał Pan o nowych miejscach pracy. Czy są one tworzone w gminie?
W.W.: Jeśli chodzi o tworzenie nowych miejsc pracy to dużą naszą nadzieją była i jest obecność na terenie gminy Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Strefa istnieje i działa u nas już od ponad 3 lat i cieszy się zainteresowaniem ze strony inwestorów. Pod koniec ubiegłego roku ponad 20 firm dostało pozwolenia na działalność w naszej podstrefie. Są to firmy o różnych profilach działalności: od branży farmaceutycznej przez metalową, chemiczną do poligraficznej. Nie wszystkie jeszcze działają w strefie, natomiast te z nich, które funkcjonujące już od jakiegoś czasu redukują zatrudnienie. Sytuacja na rynku pracy jest wciąż trudna. Jednak liczę na to, że z czasem tych faktycznie działających firm w naszej strefie będzie przybywać, a tym samym będą tworzone nowe miejsca pracy dla mieszkańców gminy. (wykaz firm w numerze)
A jak przedstawia się realizacja budżetu gminy za tamten rok?
W.W.: Budżet roku 2000 , biorąc pod uwagę zarówno wpływy jak i wydatki budżetowe, udało się zrealizować w 90% w stosunku do planu. Dużym obciążeniem dla budżetu w tamtym roku było zaciągnięcie dość wysokiego kredytu na realizację reformy oświaty, którego skutki, czyli konieczność spłaty rat wraz z odsetkami ponosimy w tym roku i będziemy ponosić w latach następnych. Udało nam się natomiast między innymi uzyskać środki z Unii Europejskiej z funduszu Phare Inred i z budżetu wojewódzkiego na budowę I części kanalizacji w Tarnowskiej Woli. W rezultacie około 75% zadania zostało sfinansowane z zewnątrz. W tym roku planujemy dokończenie tej inwestycji.
Jakie inwestycje były realizowane na terenie gminy w ubiegłym roku?
W.W.: Oprócz wspomnianej kanalizacji w Tarnowskiej Woli, oddaliśmy do użytku drugą część szkoły w oś. Dęba. Dzieci mają teraz do swojej dyspozycji nowoczesny i funkcjonalny budynek. Do zakończenia inwestycji pozostało jeszcze zagospodarowanie terenu wokół budynku, ogrodzenie terenu szkoły, wykonanie elewacji oraz wykończenie pomieszczeń kuchni, poddasza i szatni. Poza tym zmodernizowane zostały kotłownie: w Szkole Podstawowej w Tarnowskiej Woli oraz Szkole Podstawowej i Gimnazjum w Chmielowie. W chmielowskiej szkole przeprowadziliśmy też remont kapitalny sali gimnastycznej, obejmujący również budowę węzła sanitarnego. W sołectwach budowane były drogi dojazdowe do pól, zmodernizowane zostały place i parkingi przy ul. Rzeszowskiej i 1 Maja, przeprowadzane były remonty elewacji i dachów w budynkach komunalnych. Reasumując rok 2000 upłynął pod znakiem inwestycji podnoszących poziom życia mieszkańców gminy. W sumie rok ten można uznać za udany. (szczegółowy wykaz inwestycji w numerze)
Jakie są plany inwestycyjne na już trwający rok 2001?
W.W.: Muszę zacząć od tego, że mamy bardzo trudny budżet na ten rok - mało środków, a wiele zadań do wykonania. Staramy się o uzyskanie środków pomocowych z Unii Europejskiej na dokończenie kanalizacji w Tarnowskiej Woli oraz na budowę drogi Zagroble w Jadachach. Dziś już mogę powiedzieć, że dostaliśmy dofinansowanie z Banku Światowego na budowę drogi Zagroble w Jadachach w wysokości 40% wartości inwestycji. Będą też budowane nowe drogi w sołectwach i ulice w mieście. Planujemy wykonanie projektów: dworca autobusowego i parku zieleni, czyli popularnych plant oraz modernizację basenu. Zostaną wykonane projekty kanalizacji w os. Poręby Dębskie i w sołectwie Rozalin. Poza tym będziemy wykonywać remonty i modernizacje budynków komunalnych. Na ile nam się uda zrealizować zamierzenia inwestycyjne, zobaczymy.
Miejmy nadzieję, że uda się jak najwięcej. Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Magdalena Pytel-Wójtowicz
|
POWRÓT DO SPISU

SALIX VIMINALIS, CZYLI WIERZBA ENERGETYCZNA
Coraz więcej gmin i miast w Polsce decyduje się na wykorzystanie do produkcji energii cieplnej tzw. biopaliw. Najpopularniejszymi biopaliwami w warunkach polskich są słoma i drewno. W Polsce istnieje już kilkadziesiąt zautomatyzowanych kotłowni opalanych tego rodzaju paliwami.
Jednym z najbardziej efektywnych źródeł drewna wykorzystywanych do celów energetycznych będą w niedalekiej przyszłości coraz bardziej popularne w naszym kraju plantacje tzw. wierzby energetycznej. Wierzba energetyczna jest zmutowaną w Skandynawii odmianą popularnej polskiej wierzby krzewiastej (spotykanej bardzo często nad stawami, rowami w sąsiedztwie koryt rzek). Odmiana ta charakteryzuje się bardzo dużym przyrostem biomasy. W ciągu jednego roku na dobrze utrzymanej plantacji przyrosty te mogą dochodzić do trzech metrów wysokości. Wierzba ta doskonale rośnie na terenach podmokłych, na glebach gorszych klas, nie nadających się pod innego rodzaju uprawy (w praktyce na nieużytkach). Na obszarze naszej gminy terenów takich jest pod dostatkiem. Wymaga ona również niewielu zabiegów agrotechnicznych. Zabiegi te ograniczają się do dwukrotnego oprysku przeciw chwastom w pierwszym roku wegetacji. Naturalnie plantację taką należy również co jakiś czas nawozić. Do tego celu można wykorzystać preparat nawozowy wytwarzany na bazie osadu ściekowego oraz odpadów zielonych (liści i traw) pochodzących z pielęgnacji zieleni miejskiej. Produkcja takiego preparatu (nawozu) zostanie niebawem, uruchomiona na terenie nowodębskiej oczyszczalni ścieków.
Po pierwszym roku wegetacje wierzby należy ściąć, aby się ukorzeniła, a ścięte pędy posłużyły jako materiał do dalszych nasadzeń. Od tego momentu jest to pełnowartościowa plantacja, którą w dalszym okresie uprawy można ścinać w cyklu dwu lub trzyletnim. Wierzbowe żniwa trwają od stycznia do marca. Nasadzenia wykonuje się w okresie wczesnowiosennym (kwiecień, maj). Jedna tona wierzby stanowi równoważnik energetyczny ok. 0,6 tony miału węglowego.
Ale wierzba to nie tylko opał - to również doskonały filtr biologiczny. Dlatego też plantacje wierzby energetycznej mogą być naturalnymi oczyszczalniami ścieków. Jest to bardzo istotna zaleta w naszych warunkach, gdzie większość sołectw będzie jeszcze jakiś czas czekać na budowę kanalizacji sanitarnej, a zawartość szamb trzeba gdzieś wywozić. Mając na uwadze właśnie tę cechę wierzby, plantacje mogą być tym miejscem, gdzie będzie można wylewać ścieki, ścieki te będą bowiem stanowić nawóz dla wierzby, gdyż w procesie wegetacji będzie ona wykorzystywać zanieczyszczenia zawarte w ściekach (a tym samym oczyszczać je). W Polsce istnieją oczyszczalnie ścieków wykorzystujące w procesie technologicznym tę zdolność wierzby.
Są one wybudowane w większości na terenach wiejskich. Jedyną wadą takiej oczyszczalni jest to, że nie pracuje w okresie zimy, podczas której proces wegetacji wierzby nie jest wykonywany.
Z dobrze zarządzanej plantacji biomasy wierzbowej, założonej na odpowiednim siedlisku można uzyskać masy drewna kilkanaście razy wyższe w porównaniu z uprawami leśnymi. Uprawa wierzby jest bardziej dochodowa niż uprawa zbóż na tych glebach.
Również produkcja ciepła na bazie biopaliwa jest tańsza niż z węgla kamiennego (o gazie nie ma co wspominać). Bardzo ważnym jest również to, że emisja dwutlenku węgla z kotłowni opalanej drewnem jest zerowa, bowiem tyle emituje się tego gazu do atmosfery w procesie spalania ile wierzba pobiera go w procesie fotosyntezy. Przedstawiciele UMiG oraz PGKiM oglądali plantację wierzby energetycznej w miejscowości Zatonie pod Zieloną Górą. Prywatny plantator na popegerowskich gruntach wydzierżawionych od AWRSP założył w ciągu trzech lat ok. 50 ha plantacji, a docelowo planuje obsadzenie ponad 500 ha. Uprawa zbóż na tych glebach doprowadziła do upadku PGR-u - uprawa na tych glebach wierzby prowadzi do dynamicznego rozwoju gospodarstwa. W gospodarstwie tym prowadzi się w chwili obecnej przede wszystkim produkcję sadzonek, ale pewna część plantacji (starsza niż roczna) jest uprawiana pod potrzeby energetyczne oraz pod potrzeby przemysłu celulozowego i drzewnego. Z jednego hektara można uzyskać materiał nasadzeniowy na 3 - 4 ha. Roczny przyrost biomasy na plantacji starszej niż roczna to ok. 15 -7- 30 ton. Przy uprawie wierzby znalazło zatrudnienie wielu byłych pracowników byłego PGR-u.
Jeżeli dojdzie do przedsięwzięcia mającego na celu zmianę paliwa służącego do produkcji ciepła dla potrzeb komunalnych zasobów mieszkaniowych należy mieć na względzie również to, że i na naszym terenie zostaną utworzone nowe miejsca pracy.
Tadeusz Plaskota
|
POWRÓT DO SPISU

II MIEJSCE ZA "POSZUKIWANIE ZAGINIONEJ IDEI"
14 lutego 2001r. w rzeszowskim Teatrze im. W. Siemaszkowej odbyło się podsumowanie konkursu "Podkarpackie znane i nieznane", zorganizowanego przez Urzędy: Wojewódzki i Marszałkowski oraz Kuratorium Oświaty w Rzeszowie. Na konkurs wpłynęło 109 prac (przewodników turystycznych, opracowań krajoznawczych, esejów, reportaży, video-kaset). Jak podkreślił przewodniczący konkursowego jury, Krzysztof Ruszel - dyrektor Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie, prace w większości prezentowały bardzo wysoki poziom merytoryczny. Przyznano 2 nagrody pierwsze, 4 równorzędne nagrody drugie, 6 równorzędnych nagród trzecich i 8 wyróżnień. Laureatem drugiej nagrody zastała praca:"Bractwo rycerskie miasta Nowa Dęba.

W poszukiwaniu zaginionej idei". Praca zbiorowa Bractwa Rycerskiego zaprezentowana przez Rafała Hędrzaka, członka naszego stowarzyszenia, ucznia Liceum Technicznego (ZSZ), to dokument relacjonujący część działalności tej organizacji na przestrzeni ostatnich trzech lat. Teatrem naszych działań w tym okresie było środowisko lokalne, regionalne i ogólnokrajowe. W pracy zamieszczono fragmenty wybranych tekstów relacjonujących codzienne życie członków bractwa. Można tu znaleźć także ciekawe informacje, począwszy od opisów strojów historycznych, opisów tańca i choreografii, opisów zasad funkcjonowania oddziałów gwardii i oddziału łuczniczo-kuszniczego, poprzez nasze codzienne zmagania, radości, sukcesy, aż do planów, marzeń i idei włącznie. Niewątpliwą zaletą tej pracy jest to, że przedstawia problemy jakie przeżywa współczesna młodzież polska. Opisana działalność może być traktowana jako pewnego rodzaju propozycja dla obecnego systemu wychowawczego. Jest przykładem w jaki sposób można kreować rozwój młodego pokolenia na zasadach współpracy, w formie atrakcyjnej, ale jednocześnie zdrowej, "zabawy".
Cenną zaletą pracy jest młodzieńcza witalność, spontaniczność, optymizm, zupełny brak kompleksów z jednej strony , z drugiej zaś rzetelność, zaangażowanie i solidne traktowanie podjętego tematu.
Niniejszym składamy gratulacje pozostałym współtwórcom nagrodzonej pracy, jednocześnie członkom stowarzyszenia: Marii Ścibisz uczennicy Liceum Ogólnokształcącego i Wojciechowi Stępniowi byłemu studentowi WSP. Za pomoc organizacyjną, edycyjną i materialną dziękujemy pani Małgorzacie Śliwińskiej -polonistce Zespołu Szkół Zawodowych i panu Leszkowi Kisielowi - nauczycielowi języka angielskiego w Zespole Szkół. Chcielibyśmy również podziękować wszystkim tym, którzy bezimiennie z nami współpracują poprzez stwarzanie dobrego wizerunku o nas, utożsamianie się z naszymi ideami oraz kreowanie przyjaznego klimatu wokół naszej działalności. Z satysfakcją chcemy wyrazić, iż ta przyjazna aura, którą nas Państwo otaczacie wpływa na nasze zaangażowanie, poświęcenie i ma bezpośredni wpływ na nasze sukcesy. Uważamy, że każde nasze osiągnięcie jest równocześnie osiągnięciem miasta, jego społeczności, instytucji funkcjonujących na jego terenie. Nie jesteśmy znikąd, wszystko co jest w nas powstaje tutaj, w tym miejscu, a wszystko to, co tworzymy, powstaje w ścisłym związku z naszymi wspólnymi, codziennymi przeżyciami, problemami osobistymi i społecznymi. Mamy olbrzymią satysfakcję brania skromnego udziału w życiu kulturalnym naszego miasta i ubogacania go w pozytywne wartości.
Jerzy Lubera
|
POWRÓT DO SPISU

WIECZÓR "LEŚNIKA"
8 grudnia 2000 r. w Samorządowym Ośrodku Kultury odbył się wieczór wspomnień poświęcony pułkownikowi Janowi Szypowskiemu, kierownikowi Wytwórni Amunicji Nr 3 w Dębie, zorganizowany przez Nowodębskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne.
Gościem honorowym wieczoru był syn pułkownika Mirosław Szypowski - prezydent Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości. Towarzyszył mu Juliusz Kulesza, były żołnierz AK, który walczył w Powstaniu Warszawskim jako podkomendny płk "Leśnika"- Jana Szypowskiego.
Słowo wstępne wygłosił Bogusław Szwedo, dyrektor Radia Leliwa, który obecnie pracuje nad biogramem płk J. Szypowskiego i jest jednym z redaktorów słownika "Kawalerowie Virtuti", wydawanego w Poznaniu. Przedstawił zebranym biografię pułkownika, zaznaczył, że nie jest to zadanie proste, gdyż w zawierusze wojennej zaginęły jego akta.
Jan Szypowski urodził się w 1889 roku w Słupcy w Ziemi Kaliskiej w zaborze rosyjskim. Uczęszczał do gimnazjum klasycznego w Wilnie, potem studiował w Sankt-Petersburgu na wydziale fizyko-matematycznym. W 1914 roku został powołany do służby wojskowej, uzyskał stopień chorążego, walczył m.in. w fortecy Osowiec, był ranny, zatruty gazami bojowymi. W 1918 roku wstąpił do Wojska Polskiego. Po wojnie polsko-bolszewickiej pozostał w służbie czynnej w Departamencie Uzbrojenia Ministerstwa Spraw Wojskowych. W latach 1925-27 był delegowany do Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu. Ukończył tam wyższy kurs amunicyjny. Z Francji przywiózł żonę - Marię. Był jednym z twórców COP-u, kierownikiem Wytwórni Amunicji Nr 3. We wrześniu 1939 roku dowodził obroną Dęby. Utworzył batalion, który wycofując się w stronę granicy wschodniej 25 września napotkał pod Zamościem Armię Czerwoną. Tam jednostka została rozbita. Szypowski wrócił na krótko do Dęby, ukrywał się w Budzie Stalowskiej. Potem wyjechał do Warszawy, działał w konspiracji - w ZWZ, w AK. Po wybuchu Powstania Warszawskiego został szefem Służby Uzbrojenia. Działał pod pseudonimem "Leśnik", zorganizował zgrupowanie o tej samej nazwie. Po klęsce powstania został osadzony w oflagu w Sandbostel i Altengrabow, potem przeniesiony do obozu koncentracyjnego w Neungammen . Pod koniec wojny uwolnił go Czerwony Krzyż. Pułkownik wrócił do Polski. Jego sytuacja jako oficera sanacyjnego była trudna. Marszałek Rola-Żymierski proponował mu awans na generała LWP, ale Szypowski go nie przyjął. Pracował w Zarządzie Przemysłu Zbrojeniowego nad zabezpieczeniem poniemieckich fabryk, zwolniono go w 1948 roku, na krótko znalazł zatrudnienie w Instytucie Pracy. Zmarł w 1950 roku, wycieńczony chorobą, a także szykanami ze strony władz komunistycznych. Za walkę w AK, a szczególnie za udział w Powstaniu Warszawskim został odznaczony krzyżem Virtuti Militari.

Niezwykłych wzruszeń dostarczyło uczestnikom wieczoru wystąpienie honorowego gościa Mirosława Szypowskiego. Jego opowiadanie o ojcu było bardzo osobiste, pełne szacunku i podziwu dla wielkiego człowieka jakim był pułkownik. Pan Mirosław przyjechał do Dęby w czerwcu 1939 roku jako 9-letni chłopiec. Miał rozpocząć naukę w nowej szkole w budynku, w którym obecnie znajduje się szpital. Jako mały chłopiec przeżywał budowę bloków robotniczych i basenu. Szczególne wrażenie zrobiła na nim ukryta w lesie fabryka, której budynki oglądał z wieży ciśnień. Zaznaczał, że ojciec sam wybrał na nią miejsce, obejmując stanowisko kierownika Wytwórni Amunicji Nr 3. Jej uroczyste otwarcie było planowane na początek września 1939 roku, gościem honorowym miał być sam marszałek Rydz-Śmigły. Przeżyciem, które na zawsze pozostało w pamięci pana Mirosława był wybuch II wojny światowej, związany z nagłym wyjazdem ojca do Warszawy. Pierwsze naloty nastąpiły 2 września, bomby spadły na Chmielów - według pułkownika dlatego, że transporty z Francji miały w dokumentach zapisaną jako docelową stację Chmielów. 7 września rozpoczęła się ewakuacja wytwórni. Rodzina Szypowskich musiała uciekać z Dęby, schroniła się w Hucie Komorowskiej u Treli. Tam zmarła babka pana Mirosława ( Francuzka), została pochowana na cmentarzu w Majdanie Królewskim. Syn wspominał walkę ojca w kampanii wrześniowej , mówił o tym, jak cudem ocalał pod Zamościem. Opowiadał o powojennych losach pułkownika - niezwykle tragicznych, których mógł uniknąć pozostając na emigracji. Z czwórki dzieci państwa Szypowskich żyje do dziś dwoje - pan Mirosław i jego siostra, która odwiedziła Nową Dębę rok temu z okazji uroczystości związanych z 60-leciem Zakładów Metalowych. Mirosław Szypowski zaprezentował zebranym pamiątki po ojcu - najcenniejsze to ostrogi, które były częścią stroju galowego oraz unikatowa zapalniczka z czasów okupacji.
Kolejną ważną postacią wieczoru był Juliusz Kulesza - artysta plastyk, były powstaniec warszawski, który krótko był podkomendnym pułkownika "Leśnika". Opowiadał w sposób zajmujący i rzeczowy o swoim udziale w powstaniu, a szczególnie o bohaterskiej postawie płk Jana Szypowskiego, który był szefem uzbrojenia Komendy Głównej AK. Zorganizował batalion "Leśnik" - nazwa ta była myląca, gdyż sądzono, że to partyzanci. Pułkownik przyjmował do grupy tylko doświadczonych wojskowych. Przez dwa tygodnie batalion walczył na Muranowie, potem przeszedł do Wytwórni Papierów Wartościowych, gdzie walczył jeszcze około tygodnia. Pod koniec sierpnia z 500 osób pozostało około 120, wśród nich grupa specjalna miotaczy płomieni. Pułkownik "Leśnik" był dowódcą szczególnym, wzbudzał respekt, był stanowczy, surowy, niezwykle odważny, dowodził zawsze w pierwszej linii. Osobiście unieszkodliwił czołg samobieżny "Goliat", opracował instrukcję unieruchamiania i wykorzystywania tych niebezpiecznych maszyn. Był ciężko ranny w biodro, szczęśliwym zbiegiem okoliczności ocalał w czasie bombardowania, przyjaciele wydobyli go spod gruzów i wynieśli kanałami. J. Kulesza ubolewał nad faktem lansowania przez historiografię takich batalionów jak "Zośka" czy "Parasol", a pomijaniem "Leśnika" czy "Radosława", grup, które równie intensywnie walczyły w powstaniu. On sam podjął się pracy pisarskiej i poświęcił pułkownikowi "Leśnikowi" kilka książek.
Na zakończenie wieczoru Mirosław Szypowski poprosił zebranych o pytania, wspomnienia dotyczące jego ojca. Okazało się, że kilkoro mieszkańców Nowej Dęby pamięta pułkownika, choć nie miało z nim bezpośredniego kontaktu. Szczególnie wzruszające było wystąpienie pani Weroniki Jachyry, która jako młoda dziewczyna budowała willę, w której mieszkała rodzina państwa Szypowskich.
Spotkanie zakończył Jerzy Sudoł - prezes NTSK , który podziękował gościom za przyjęcie zaproszenia i wręczył pamiątkowe znaczki Towarzystwa. Mirosław Szypowski otrzymał także przepiękne zdjęcie willi, w której mieszkał.
Był to wieczór w Nowej Dębie szczególny. Przypomniał, że historię tworzą biografie ludzi, o których nie możemy zapomnieć.
Anna Babula
|
POWRÓT DO SPISU

"NASZA" GRUPA POMOCY
W Nowej Dębie powstała Grupa Anonimowych Alkoholików "Nasza". Tworzą ją byli pacjenci ośrodków odwykowych, którzy spotykają się przede wszystkim po to by móc ze sobą porozmawiać.
Grupa istnieje już ponad pół roku. Wyodrębniła się z Klubu Abstynenta, który funkcjonuje w Nowej Dębie przy wsparciu Miejsko-Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Założyły ją trzy osoby, potem doszły jeszcze dwie, teraz tworzy ją piętnaście osób z terenu miasta i gminy Na mityngi odbywające się dwa razy w tygodniu przychodzi zwykle koło trzydziestu osób. Byli pacjenci wymieniają poglądy, doświadczenia. Często spotykają się po to by ze sobą pobyć. Grupa zdążyła już również nawiązać kontakt z podobnym klubem ze Stalowej Woli.
- Powstanie Klubu było jednym z priorytetowych celów gminnego programu profilaktyki alkoholowej - mówi Adam Szurgociński, szef Miejsko - Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych - przez wspomaganie takich inicjatyw chcemy pomóc ludziom z problemem alkoholowym, który nie kończy wraz z zakończeniem terapii w ośrodku. Uczestniczyłem w paru mityngach i wiem, że umożliwienie tym ludziom takiej formy działania jest dla nich ogromną pomocą. Grupę tworzą głównie alkoholicy, którzy poddali się leczeniu odwykowemu i po zakończonej terapii nie bardzo wiedzieli co ze sobą zrobić i jak się na nowo odnaleźć w społeczeństwie. Klub jest dla nich przedłużeniem terapii. - Takie spotkania w grupie bardzo nam wszystkim pomagają - mówi jeden z członków - zapraszamy na nie nasze rodziny: żony, dzieci. Jedyne, czego nam brakuje to odpowiedniego pomieszczenia - to, w którym teraz jesteśmy nie ma sanitariatów. Bardzo chcielibyśmy się przemieść do jednego ze schronów, które znajdują się pod blokami mieszkalnymi. Jest tam wszystko, wystarczy tylko wnieść swoje meble - dodaje. Spotkania zamknięte odbywają się dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i czwartki o godz. 17.00, Pl. Szopena 10. W każdy ostatni czwartek miesiąca, o godz. 17.00 jest przygotowywane spotkanie otwarte dla wszystkich zainteresowanych.
(m)
|
POWRÓT DO SPISU

KOMENDANT W "ECHU DNIA"
Miło nam poinformować, że przy redakcyjnym telefonie tarnobrzeskiego wydania "Echa dnia" dyżurował komendant Straży Miejskiej w Nowej Dębie Adam Szurgociński. Odpowiadał na pytania czytelników dotyczące porządku i bezpieczeństwa na terenie miasta i gminy Nowa Dęba.
- O co przede wszystkim pytali mieszkańcy Nowej Dęby ?
Adam Szurgociński: Większość telefonów dotyczyła nowych przepisów ruchu drogowego obowiązująch od 1 stycznia br. Najczęściej były to pytania o parkowanie. Z jednej strony mieszkańcy podkreślali małą ilość parkingów w mieście i z tej przyczyny trudności w przepisowym parkowaniu, z drugiej jednak strony dzwonił czytelnik, który skarżył się na kierowców parkujących pojazdy na chodnikach, co uniemożliwia swobodne poruszanie się pieszych.
- Czy często zdarza się Straży Miejskiej nakładać mandaty na kierowców źle zaparkowanych samochodów?
- A.S.: Bezpośrednio po zmianie przepisów staraliśmy się nie karać kierowców źle zaparkowanych pojazdów tylko upominać i pouczać. Obecnie stosujemy postępowanie mandatowe w stosunku do wszystkich osób rażąco naruszających przepisy dotyczące zatrzymania i postoju pojazdów. Jeżeli napotkamy samochód, którego wygląd wskazuje, że nie jest używany, to znaczy nie ma tablic rejestracyjnych, świateł, ma uszkodzone koła, powybijane szyby, wtedy taki pojazd odholowywany jest na parking strzeżony. Koszty holowania i postoju opłaca właściciel. Jednak chciałem dodać, ze sprawy ruchu drogowego stanowią 30% zdarzeń, którymi się zajmujemy. Głównie zajmujemy się problemami i profilaktyką alkoholową.
- Czy pojawiły się pytania dotyczące problemów alkoholowych ?
- A.S.: W wielu telefonach sygnalizowany był problem spożywanie alkoholu w miejscach publicznych, szczególnie w okolicach tzw. plant. Problem ten staramy się rozwiązać przez zwiększoną liczbę patroli w tych okolicach, które uniemożliwiają spożywanie alkoholu poprzez działania restrykcyjne, czyli zatrzymywanie osób spożywających i kierowanie wniosków do kolegium. Często sama obecność funkcjonariuszy działa na spożywających prewencyjnie. Niestety szczupłość naszej obsady nie pozwala na tak szerokie działanie jakie byśmy chcieli podjąć. Korzystając z okazji chciałem podziękować redakcji "Echa dnia" za zaproszenie.
Rozmawiała: Magdalena Pytel-Wójtowicz
|
POWRÓT DO SPISU

RYS HISTORYCZNY ORKIESTRY DĘTEJ
Orkiestra Dęta w Nowej Dębie powstała w 1950 r. z inicjatywy kilku miejscowych muzyków. Duże ożywienie działalności nastąpiło w roku 1952, kiedy to patronat nad Orkiestrą Dętą objęły Zakłady Metalowe. Zakupiono instrumenty, przeprowadzono nabór i rozpoczęto naukę gry młodych ludzi.

Kapelmistrzem orkiestry był Jan Tomczyk. W 1954 r. orkiestra liczyła 22 osoby. W latach 1955-57 funkcję dyrygenta pełnił Stanisław Biela. Lata 60-te to okres dalszego rozwoju i działalności orkiestry. Na ten okres batuta dyrygenta przypada Tadeuszowi Pozowskiemu. Częste występy orkiestry w środowisku pozwalają zdobyć jej uznanie w miejscowej społeczności, a szereg nagród i wyróżnień na przeglądach orkiestr dętych należy zaliczyć do osiągnięć tego okresu.
W latach 1970-1973 orkiestrą kieruje Jan Matulewicz, a na lata 1973-1975 batutę ponownie przejmuje Stanisław Biela. Na kolejne lata muzykowania orkiestry funkcję kapelmistrza powierzono Władysławowi Boberowi. W tym czasie pozyskano nowych muzyków, zakupiono sporo instrumentów, nowe mundury i efektowne kostiumy dla werblistek. Zwiększono i urozmaicono repertuar. Orkiestra z udziałem wokalistów i instrumentalistów wykonywała utwory estradowo-rozrywkowe, okolicznościowe oraz marsze. Ukoronowaniem 25-letniej pracy orkiestry było przyznanie przez Zarząd Główny Polskiego Związku Chórów i Orkiestr Srebrnej Odznaki Honorowej. W latach 1975-1980 skład zespołu powiększa się do 45 osób, w tym 5 solistów.
Lata 1975-1990 to najważniejszy okres w dziejach orkiestry. Liczne sukcesy, m.in. w Jarosławiu, Nowym Sączu, Rzeszowie, Łańcucie, Nowej Sarzynie, Tarnobrzegu stawiają zespół w czołówce najlepszych. Bardzo ważnym wydarzeniem w życiu artystycznym orkiestry było seminarium pokazowe dyrygentów orkiestr dętych Polski południowo-wschodniej, zrzeszonych w PZChiO. Cały proces dydaktyczny seminarium został oparty na pracy z Orkiestrą Dętą z Nowej Dęby. W tym okresie orkiestra zostaje laureatką Złotej Odznaki Honorowej PZChiO. Doskonaląc swój warsztat pracy stawała się nieodzownym elementem obchodów uroczystości zakładowych, państwowych i środowiskowych.
Od dwóch lat Orkiestra Dęta działa pod patronatem Samorządu Miasta i Gminy Nowa Dęba. Jest jedną z form pracy Samorządowego Ośrodka Kultury.
SOK
|
POWRÓT DO SPISU

CIEPŁO DLA NOWEJ DĘBY
|
Ostatnie kilkanaście miesięcy to okres sporego zainteresowania sprawą dostaw ciepła dla miasta Nowa Dęba. Problem ten budzi wiele kontrowersji i sprzecznych publicznych wypowiedzi. Nieporozumienia powstałe wokół tego tematu są powodem napisania poniższego wyjaśnienia, które pozwoli przybliżyć nieco ten problem mieszkańcom Nowej Dęby.
Do roku 1998 ciepło dostarczane było dla większości odbiorców w mieście z ciepłowni umiejscowionej na terenie "Dezametu". Ciepłownia ta do roku 1997 należała do "Dezametu", a obecnie jest własnościa spółki Zakład Czynników Energetycznych sp. z o.o., należącej w 38% do "Dezametu", a w 62 % do Agencji Rozwoju Przemysłu. Ciepło produkowane w ZCE w oparciu o węgiel i miał węglowy, sprzedawane jest bezpośrednio odbiorcom na terenie Specjalnej Strefy Ekonomicznej, natomiast dla odbiorców miejskich za pośrednictwem należącego do gminy Nowa Dęba Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.
Począwszy od roku 1998 następuje stopniowe przechodzenie części odbiorców w mieście na niezależne źródła energii cieplnej - tj. własne kotłownie gazowe. Tak właśnie postąpiła Nowodębska Spółdzielnia Mieszkaniowa, zasilając swoje budynki z własnej kotłowni gazowej oraz Zespół Szkół Ogólnokształcących, który zainstalował kotły gazowe w budynku przy ul. Reja. Sprzedaż ciepła po tych dwóch odłączeniach kształtowała się na poziomie 17 MW mocy zamówionej (w sezonie grzewczym 1999/2000). Była to już wielkość nie zapewniająca, jak utrzymywał producent, opłacalności jego produkcji i przesyłu po cenach dozwolonych do stosowania przez Urząd Regulacji Energetyki.
Fakty te powinny zaalarmować zarząd oraz właścicieli spółki ZCE i spowodować ich niezwłoczne działania zmierzające do nawiązania współpracy z miastem i PGKiM-em w celu utrzymania swojej pozycji jako głównego dostawcy ciepła dla miasta. Niestety, działań takich nie było. Wręcz przeciwnie - zarząd ZCE energicznie zajął się procesem sądowym przeciwko swojemu największemu odbiorcy - PGKiM. Chociaż rozstrzygnięcie sądu było w pełni satysfakcjonujące dla PGKiM, to koszty procesu obciążyły w konsekwencji odbiorcę ciepła, poprzez zwiększenie kosztów zarówno producenta, jak i dystrybutora.
Następne niezbyt fortunne działania zarządu ZCE, np. niezapowiedziane odłączenie ciepła mieszkańcom korzystającym z ciepłej wody użytkowej w czerwcu 1999 r., spowodowały (a na pewno znacznie przyśpieszyły) decyzję następnego odbiorcy o odłączeniu się od miejskiego dostawcy. Odbiorcą tym była Tarnobrzeska Spółdzielnia Mieszkaniowa, która w niezwykle szybkim tempie zrealizowała budowę dwóch sporych kotłowni gazowych, na ul. Kościuszki i na ul. Jana Pawła II. Kotłownie te zaopatrują w ciepło nie tylko wszystkie zasoby TSM, ale także Dom Kultury oraz cztery komunalne bloki mieszkale.
Moc zamówiona dla pozostałych jeszcze odbiorców spadła w sezonie grzewczym 2000/2001 do zaledwie 10,5 MW. Jest to ilość zdecydowanie za mała, aby opłacalne było przesyłanie ciepła potężnym, projektowanym na przesyłanie 80 MW (!) mocy, rurociągiem o długości ponad 3 km. Dość powiedzieć, że strata ciepła tylko na tym przesyle wyniosła ponad 220 tys. zł w roku 2000. Straty na tym rurociągu, a także straty na sieciach przesyłowych w mieście powodują nieopłacalność dystrybucji ciepła dla przedsiębiorstwa miejskiego, o czym świadczy strata poniesiona na dystrybucji ciepła w wysokości ponad 300 tys. zł.
Również sytuacja ekonomiczna Zakładu Czynników Energetycznych jest niejasna, skoro, podobnie jak nieraz w przeszłości, dwukrotnie w sezonie grzewczym 2000/2001 spółka ta zwracała się do PGKiM o gotówkowe zaliczki na zakup paliwa. Dodać należy, że w obydwu przypadkach zaliczki te ZCE otrzymał, a mieszkańcy miasta nie odczuli podczas ostatniej zimy finansowych problemów producenta ciepła. Nie może zbytnio dziwić - w tej sytuacji gospodarczej ZCE - fakt oferowania przez "Dezamet" udziałów w tej spółce gminie Nowa Dęba jako rekompensaty za zadłużenie z tytułu podatków. Przypomnijmy, że w momencie powstawania ZCE gmina wyrażała wolę zostania wspólnikiem tej spółki - jednak bez rezultatu. Obecne, całkiem inne od tych sprzed trzech-czterech lat, uwarunkowania techniczne i ekonomiczne dostawy ciepła dla miasta (przedstawione powyżej) dyktują gminie inne rozwiązania.
Zarząd i Rada Miasta zdają sobie sprawę, jakie zagrożenia występują dla systemu zaopatrzenia Nowej Dęby w ciepło. W związku z tym zlecono Narodowej Agencji Poszanowania Energii opracowanie dwóch ważnych dokumentów. Są to: "Założenia do planu zaopatrzenia energię cieplną, elektryczną i paliwa gazowe dla miasta Nowa Dęba", uchwalone przez Radę Miejską w roku 2000, oraz "Plan zaopatrzenia w energię cieplną, elektryczną i paliwa gazowe dla miasta Nowa Dęba", uchwalony przez Radę Miejską w styczniu br. Sporządzenia tych dokumentów, w przypadku wątpliwości co do pewności dostaw energii, wymaga od samorządów ustawa Prawo Energetyczne.
"Plan zaopatrzenia ....." odnosi się do dwóch wariantów zaopatrzenia miasta w ciepło:
pierwszy, opierający dostawy ciepła na dotychczasowym jego producencie, tj. ZCE, oraz drugi, który rozważa zaopatrzenie masta w ciepło z kotłowni lokalnych. Koszty związane z modernizacją przestarzałych urządzeń w ZCE oraz koszty modernizacji rurociągu przesyłowego byłyby jednak ogromne. Same tylko koszty modernizacji ciepłociągu wysokich parametrów szacuje się na ponad 4 mln zł. Dlatego według wspomnianego opracowania ekonomicznie bardzej uzasadnione jest wybudowanie w mieście lokalnego źródła ciepła (bądź kilku źródeł).
Jak wiadomo, rozważana jest obecnie koncepcja budowy takiego źródła ciepła. Kwestie dotyczące uwarunkowań technicznych i finansowych takiej inwestycji, a więc: mocy ciepłowni, rodzaju stosowanego w niej paliwa, zbilansowania środków na jego budowę itd., jest obecnie przedmiotem prac Rady Miejskiej, Zarządu Miasta i PGKiM, jest również tematem wielu dyskusji, spotkań i rozmów z fachowcami z wielu dziedzin.
W wyniku tych prac wyłania się kierunek, jaki gmina Nowa Dęba powinna obrać w celu zapewnienia mieszkańcom taniej i czystej ekologicznie energii cieplnej, przy wytwarzaniu której pracę mogłoby znaleźć wielu mieszkańców naszej gminy.
Najlepszym rozwiązaniem wydaje się być budowa ciepłowni opalanej biomasą, a konkretnie zrębkami drewna. Przemawia za tym kilka czynników:
preferowanie tego typu inwestycji przez rząd oraz fundusze i fundacje zajmujące się wspieraniem przedsięwzięć proekologicznych; należy określić jako realny możliwy poziom sfinansowania nowodębskiej kotłowni przez środki zewnętrzne na 50 do 90 % kosztów inwestycji;
ogromne istniejące (lasy państwowe, lasy gminne, gospodarka komunalna) oraz potencjalne (plantacje wierzby energetycznej) zasoby tego paliwa w naszej gminie;
niski koszt uzyskanej w ten sposób energii cieplnej;
czystość i przyjazność dla środowiska nowoczesnych technologii spalania drewna;
możliwość stworzenia wielu miejsc pracy na dla mieszkańców naszej gminy - głównie na terenach wiejskich.
W przygotowaniach do wprowadzenia takiej technologii wytwarzania ciepła trudność sprawia czasem przełamanie stereotypów - jest to przecież sposób ogrzewania jeszcze rzadko spotykany. Ale czy całkiem nowy i nieznany?
Paweł Grzęda
|
POWRÓT DO SPISU

MÓWIĄC OPTYMISTYCZNIE, UDAŁO SIĘ
Jak pisaliśmy w poprzednich numerach "Naszych Spraw" gmina Nowa Dęba przystąpiła do programu selektywnej zbiórki odpadów. Na początku listopada minionego roku na terenie miasta pojawiły się kolorowe kontenery, które wzbudzały bardzo duże zainteresowanie mieszkańców. Akcja współfinansowana w 50 % przez Starostwo Powiatowe w Tarnobrzegu i 35 % przez krakowską firmę Lem Projekt (a konkretnie przez program LGPP, z którego firma uzyskała grant ) rozpoczęła się od szkoleń dla nauczycieli.

Mieszkańcy gminy dostali ulotki informujące o tym jak segregować, w lokalnej prasie pojawiło się sporo artykułów na temat selekcji odpadów. Po prawie pięciu miesiącach zbiórki jest się już czym pochwalić. Od początku akcji z 5300 kg makulatury wywiezionej z terenu gminy będzie można ponownie zrobić papier, ponad 11 tys kg stłuczki szklanej znajdzie swoje zastosowanie jako nowe pojemniki szklane. Nie będzie też zanieczyszczać środowiska około 1700 kg petów, czyli butelek plastykowych. Można więc powiedzieć, że miesięcznie na wysypisko śmieci wyjeżdża z gminy około 140 m3 śmieci mniej. - Mówiąc z pewną dozą optymizmu, udało się - stwierdza wiceprezes nowdębskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Tadeusz Plaskota - mało tego, śmieci przychodzą do nas czyste, co świadczy o dużej kulturze mieszkańców - dodaje. W tym momencie gmina jest uważana za wzorcową jeśli chodzi o segregowanie - zaangażowane w akcję osoby są zapraszane na seminaria naukowe do wygłaszania referatów na ten temat. Jeśli chodzi o zyski z akcji segregowania, PGKiM nie zarabia na odpadach, ale też nie traci. - Finansowo to się zeruje - mówi wiceprezes - ale mamy zysk ekologiczny - podkreśla.
PGKiM przygotowując się do zbiórki odpadów musiał wybudować specjalne boksy, gdzie są przechowywane posegregowane śmieci. Zakupiona została też maszyna, która beluje plastykowe butelki i makulaturę. Zakupiono również 99 sztuk kontenerów i ponad 3 tys. worków na posegregowane śmieci. Zostały podpisane umowy na skup odpadów. I tak: makulaturę odbiera od nas "Wtórstal" ze Stalowej Woli, szkło "Recykling Centrum" Sp. z o.o. z Jarosławia, zaś tworzywa sztuczne firma "Wibo" z Chorzelowa. Nowodębski PGKiM przygotowując się do segregacji brał pod uwagę błędy innych miast i gmin, które segregują od dłuższego czasu i starał się tych błędów uniknąć. - Myślę, że ułatwiliśmy mieszkańcom wyrobienie nawyku segregowania przez dobrą lokalizację kontenerów obok już istniejących śmietników - mówi wiceprezes Plaskota - Poza tym zakupiliśmy pojemniki, które mają otwory dostatecznie duże, aby zmieściły się tam posegregowane odpady, ale odpowiednio małe, żeby nie można było tam wyrzucić całego worka ze śmieciami. Na razie akcja obejmuje miasto oraz wszystkie szkoły na terenie gminy. Ostatnio przyłączyły się też Dęba wieś i Poręby Dębskie, gdzie rozdano już ponad 400 zestawów worków. Na wiosnę planowane jest rozszerzenie akcji na wszystkie sołectwa w gminie. Czego życzyć na przyszłość nowodębskiej akcji? - Kontynuowania - odpowiada wiceprezes - i żeby segregacja stała się codziennym nawykiem każdego mieszkańca Nowej Dęby. Już nie Europejczyka, jak to się popularnie mówi - dodaje - ale każdego nowodębianina.
Magdalena Pytel-Wójtowicz
|
POWRÓT DO SPISU

WIZYTA W BIŁGORAJU
W związku z trwającą dyskusją na temat wykorzystania drewna do produkcji energii cieplnej na potrzeby miasta Nowa Dęba, Zarząd Miasta i Gminy Nowa Dęba wraz z Zarządem nowodębskiego PGKiM postanowiły zorganizować wyjazd dla chętnych, chcących osobiście przekonać się o wadach i zaletach takiej technologii, na konkretnym przykładzie pracującego zakładu.
Wyjazd taki odbył się 17 lutego 2001 roku, a udział w nim wzięli zarówno zaproszeni goście, jak i chętni mieszkańcy Nowej Dęby. Wśród gości byli nowodębscy radni Rady Powiatu Tarnobrzeskiego z p. Stanisławem Bogdanem i Tomaszem Zimnickim, członkowie koła Stowarzyszenia Inżynierów i Mechaników Polskich z prezesem p. Albinem Schifferem, radni Rady Miejskiej z Przewodniczącym Tadeuszem Gęgotkiem, Przewodniczącymi Komisji: Inwestycyjnej - Ryszardem Szostakiem, Rolnictwa - Janem Sudołem i Rewizyjnej - Janem Flisem, członkowie zarządu PGKiM (Marian Lis i Tadeusz Plaskota), przedstawiciele zarządu Miasta i Gminy (Paweł Grzęda) oraz referatów UMiG odpowiedzialnych za gospodarkę przestrzenną i inwestycje (Barbara Duda, Andrzej Kołomycew).
Jako najwłaściwsze miejsce takiej wizyty wybrano ciepłownię należącą do biłgorajskiego przedsiębiorstwa "Black-Red-White", zajmującego się produkcją mebli. Kotłownia ta - widoczna na zamieszczonych fotografiach - posiada moc znamionową 6,5 MW, a więc jej skala jest bliska tej, jakiej potrzebujemy dla zbilansowania potrzeb energetycznych miasta. Kotłownia opalana jest wyłącznie drewnem, w postaci pyłu drewnianego pochodzącego z obróbki maszynowej surowca do produkcji mebli, oraz w postaci obrzynów płyt meblowych.
Fachowym i kompetentnym przewodnikiem po zakładzie był p. inż Andrzej Wójtowicz, jego główny projektant. W czasie zapoznawania się z funkcjonowaniem kotłowni topniało wiele uprzedzeń i wątpliwości. Produkcja ciepła okazała się być cicha, czysta i przyjazna środowisku, również w części dotyczącej przygotowania paliwa i dostarczenia go do kotła. Uznanie u nowodębskich gości znalazł koszt produkcji ciepła, który pozwala sprzedawać je odbiorcy zewnętrznemu (jest nim ciepłownia miejska w Biłgoraju) po 12 zł/GJ. Trzeba przy tym dodać, że zakład był przedsięwzięciem w 100 % komercyjnym, niedotowanym ze środków pomocowych lub rządowych. Celem jego powstania była przede wszystkim konieczność zagospodarowania powstającej w procesie produkcji w zakładach "BRW", nieprzydatnej masy drzewnej.
Nowodębska grupa nabrała przekonania o słuszności koncepcji budowy ciepłowni podobnej do tej biłgorajskiej, mając jednocześnie świadomość, że w przypadku Nowe Dęby używanie pozostałości z produkcji drzewnej nie jest konieczne, choć w pełni możliwe. Pan Jan Sudoł, Przewodniczący Komisji Rolnictwa, powiedział w czasie podsumowania efektów wizyty:
- Powinniśmy się nastawić głównie na produkcję niezbędnego surowca przy wykorzystaniu własnych zasobów leśnych oraz znacznych powierzchni nieużytków rolnych, co pozwoliłoby zaktywizować zawodowo sporą grupę mieszkańców wiosek w naszej gminie.
Podobne zdania wypowiadali również inni uczestnicy lutowej wyprawy, nie wyłączając pana radnego Stanisława Bujaka, przedstawiciela Zakładu Czynników Energetycznych. Być może w wyniku tej wizyty również ZCE, znaczący w Nowej Dębie producent energii cieplnej, podejmie działania w celu wykorzystania paliw odnawialnych we własnych kotłach.
Serdeczne podziękowania w imieniu organizatorów wyjazdu składamy panu Tadeuszowi Chmielowi, właścicielowi firmy "Black-Red-White" oraz panu Zbigniewowi Machałkowi, dyrektorowi technicznemu zakładu, za umożliwienie naszej grupie zapoznania się z techniką i technologią kotłowni.
NS
|
POWRÓT DO SPISU
|